5 lip 2015

There go my heroes

Wpływ na moje życie, światopogląd ma bardzo dużo osób. Są to osoby znane mi osobiście, ale w większości to wpływy artystyczne. Lista jest naprawdę długa, przeważają mężczyźni, są też i kobiety - na nich się skupię.
Oczywiście na pierwszym miejscu jest i zawsze będzie moja mama, z którą zdarza mi się kłócić ale w zdrowych ilościach. Resztę listy zapełniają wspaniałe, naprawdę inspirujące i uzdolnione kobiety. 

Z mamitą

wiek : 2 lata i już wiedziałam, że chcę być rockerem.
W ręku płyta Die Arzte 


Tu już trochę większy rocker. 


Największy rocker. Jak poznać mnie i mojego tatę?
KOSZULKA MEGADETH. ZAWSZE!
 

(Brak porządku dotyczącego ważności persony) 

  • Joan Jett\ The Runaways
    Jako dziecko słyszałam w domu jej piosenki, lubiłam je - właściwie to wszystko. Aż do wieku 14 lat, kiedy usłyszałam The Runaways i wtedy nastąpiła zmiana, bardzo poważna zmiana.
    Zapragnęłam być Joan Jett, stałą się moją bohaterką. Jednak kobiety mogą grać rock n rolla, nie jest to zawód tylko dla boskich facetów z talentem. Jej historia zmieniła mnie w totalnie inną osobę. Uwielbiam to uczucie, kiedy słucham The Runaways i aż cała w środku chodzę, bo czuję te siłę. Zawsze będę chciała być taka jak Joan Jett, bo nie ma seksowniejszej i wspanialszej kobiety w rocku.. i nigdy nie będzie.


I grew up in a world that told girls they couldn’t play rock ‘n’ roll. Girls have got balls. They’re just a little higher up that’s all. - Joan Jett
  • Grace Slick
    Wokalistka Jefferson Airplane. Jest świetna, po prostu świetna. Uwielbiam ją pod każdym względem. Jej zachowanie, jej wokal, styl. Kolejna kobieta w rocku, którą baaardzo szanuję.
    Wszystkie płyty Jefferson Airplane są moimi topami wszechczasów.
    Rewolucjonistka w muzyce, światopoglądzie. Wpływ na mnie nie do opisania. 
  • Patti Smith
    Kolejna bohaterka. Energia, pasja, niezwykła charyzma... Pierwsza płyta Horses na zawsze zmieniła moje postrzeganie kobiecego grania. Utwór pierwszy - Gloria. Cover Vana Morrisona, w mojej opinii biję na łeb na szyję wersję Doorsów (Przepraszam :( )
    Słowa tego utworu są poniekąd moim małym hymnem, O Patti Smith można pisać i pisać i pisać. Związana z klubem CBGB, miejscem, które już nie istnieje ale z pewnością je kiedyś odwiedzę, bo tam zaczynało i grało większość moich muzycznych guru.
    Powstał naprawdę świetny dokumento jej życiu, polecam każdemu. Historia jej życia opowiedziana w sposób magiczny i fascynujący, nie sposób ulec tej magii.
  • Courtney Love
    Kocham, naprawdę ją kocham. Wielbię jej muzyczne dokonania i całkowicie jestem pochłonięta jej osobą. Pomijając jej skandale narkotykowo-seksualno-życiowe to kolejna kobieta, która swoją siłą bycia przebija każdego. Nikt nie ma takiej charyzmy jak ona, nikt nigdy nie będzie wyrazistszy niż Courtney Love. Wiele tekstów jej piosenek to kolejna mała lista moich osobistych hymnów.
  • Alanis Morissettte
    Jej nie da się nie ubóstwiać. Chodzący ideał. Jej pierwsza płyta zawsze będzie pozycją w moim sercu bez której nie byłabym sobą. Niesamowite teksty, świetna oprawa muzyczna i Alanis.
    Po prostu Alanis. 
  • Kasia Kowalska
    Kolejna, bez której nie byłabym sobą. Jej pierwsze 3 płyty to pozycje, które są pod każdym względem idealne. Ja na Kowalską patrzę przez pryzmat jej debiutu, nie tych radiowych hitów. Zawsze będę tak na nią patrzeć - jako mojej idolki z świetnym głosem i charyzmą. Poza tym, jest naprawdę piękną kobietą i ją uwielbiam i oiwjfhdudji 
    Jej pierwsze dokonania sprawiły, że postrzegam ją jako polską Alanis Morissette.

Lista jest o wiele, wiele dłuższa ale postacie, które wymieniłam miały na mnie największy wpływ. 
Tymczasem idę zobaczyć moje ciasto w piekarniku, w sumie piekąc w tym piecu zrobiłam z mojego domu jeszcze większą saunę. Nieważne, bo będzie słodkie ciasto, a słodkość przede wszystkim. 

26 cze 2015

True Trans Soul Rebel

 Od razu zaznaczę, że nie jestem jednym z obrońców i wojowników środowiska LGBT, gdyż wcale do niego nie należę, a uważam jedynie, że każdy ma prawo do szczęścia, bez względu na orientację seksualną. Jestem osobą otwartą i w miarę tolerancyjną.
W ciągu ostatniego miesiąca bardzo dużo wydarzyło się w środowisku osób transseksualnych. Świat zapomniał o Bruce'ie Jennerze, a powitał Caitlyn Jenner. Temat transseksualizmu jest mi bliski, ponieważ w moich muzycznych podróżach trafiłam na pewną bardzo fascynującą i magiczną osobę - Laurę Jane Grace. Trafiłam na nią zupełnie przypadkowo, a zdobyła moje serce całkowicie. 

#iamcaitlyn
Laura Jane Grace (Against Me!)
Gdzieś we mnie pozostał atom (tak, to atom nie kwant, chociaż wmawiam sobie inaczej) mojej dziecięcej natury tj. nadal lubię gwiazdki Disneya. Followując Miley Cyrus na Instagramie pośród jej postów znalazłam jeden dotyczący jej tzw. Backyard sessions. Fajna inicjatywa. Koncerty akustyczne z gwiazdami aby wypromować i zbierać pieniądze na jej fundację Happy Hippie, która wspiera młodych ludzi ze środowiska LGTB. Jeden z występów był złożony z Miley Cyrus, Joan Jett (kobieta bez której nie byłabym taka jaka jestem) i Laury Jane Grace. Od razu zafascynował mnie jej bardzo męski głos i czytając komentarze dotarłam do informacji, że jest wokalistką punkrockowego zespołu Against Me! Wyszukałam i chwilę zastanawiałam się, czy to na pewno ten zespół, bo wszystkie wyniki wyszukania pokazywały klipy z facetem na wokalu, który brzmiał jak kobieta z klipu Miley Cyrus. Wat? Okazało się, że po 32 latach życia Tom Gabel dokonał coming outu jako Laura Jane Grace. 
Język polski jest tak ubogi w słownictwo dotyczące zmiany płci ugh x.x 



Wsiąknęłam bardzo w tę historię. Czytając wywiady, artykuły poznałam bardzo silną osobę, która po tylu latach w końcu stała się wolna i zamierza być w pełni szczęśliwa. 
Against Me! podpasował mi muzyką, a ich ostatni album ( Transgender Dysphoria Blues) w całości dotyczy problemów i tego co działo się przez lata w środku Laury, jak trudno jej było faktycznie stanąć twarzą w twarz z prawdziwą sobą. Płyta jest niezwykle mocna i naprawdę warto jej posłuchać. 

Zdecydowanie mój ulubiony utwór. 

Sama Laura jest autorką serii dokumentów o osobach transseksualnych. Tak naprawdę to otwarło mi oczy, jeśli chodzi o ten temat. Zawsze postrzegałam to środowisko za kobiety poprzebierane za facetów, albo facetów, którzy są ubrani jak kobiety ale z kilometra widać, że to ciągle facet. W Polsce ten temat jest strasznie płytki, a większość ludzi widzi transseksualistów w bardzo przerysowany sposób jaki prezentują "czołowe trans kobiety tego kraju" - Anna Grodzka i Rafalala. Ale to właśnie przez tę ostatnią osobę ludzie widzą takie osoby jako pajacy i zboczeńców. Niestety. 
Współczuję temu środowisku, że jedną z medialnych rzeczniczek jest Nina Kukawska, bo to smutne kiedy skupia się jedynie na prezentowaniu jej wulgarnej seksualności niż na problemie, który ewidentnie istnieje. Ale to jest Polska, kraj cebuli, który w życiu nie przestanie być postkomunistycznym tworem dążącym do zachodniej Europy. 
Laverne Cox na okładce TIME, moment przełomowy dla środowiska osób transseksualnych. 

Na świecie są takie osoby jak Laura, jak Caitlyn, jak Laverne Cox czy miliony innych, szarych życiowo ludzi, którzy są transseksualni, którzy nie potrzebują gwiazdorzenia, pokazywania gołego ciała czy robienia z siebie celebrytów, bo nie są osobami cis-seksualnymi. Żyją, chodzą do pracy i są bardzo zwyczajni jak na swoją niezwyczajność.
W pełni popieram zmiany osób, które zmagają się z problemami z płcią. Każdy chce się czuć dobrze i być szczęśliwym. Ja to rozumiem i mam nadzieję, że więcej ludzi to zrozumie.
Ale zmiany się dzieją i to jest pocieszające. 




24 cze 2015

Do you want to feel good in your body? YES, PLEASE!

 Każda kobieta ma część ciała, której nienawidzi. Żyjemy w czasach w których od dziecka wmawia się małym dziewczynkom, że mają się wstydzić swoich ciał, gdzie kobieta ma być szczupła, piękna, ma mieć idealną cerę i włosy, a każdy mankament swojego ciała ma natychmiastowo usunąć, pozbyć się go. Presja mediów, tego całego zgiełku zdrowego odżywiania i stylu życia wpędza wiele kobiet w obsesję. Czy jedząc to przytyję? Mam taki okropny brzuch! Dlaczego nie mogę być jak ona?! 

Takich pytań pojawia się wiele, co jest tragiczne w skutkach jeśli chodzi o samoocenę. 
Ideał kobiecego ciała zmieniał się wraz z epokami. Jesteśmy w roku 2015, erze przesadnej chudości, jednocześnie gloryfikowaniu kobiecych kształtów. Albo mi się wydaje albo to ze sobą nie idzie w parze?

Magazyny z jednej strony pokazują jak pięknie jest odchudzać się aby zmieścić się w rozmiar 34, z drugiej strony każą czytelniczkom kochać swoje ciała bez względu na rozmiar noszonych ubrań. 
Jak się w tym wszystkim nie pogubić będąc kobietą?
W tym tkwi największy problem. 


Nie jestem gruba, będąc dzieckiem byłam pulchna (określam to mianem okresu jedzenia ludzi), mimo to, nie lubię mojego ciała tak bardzo jakbym chciała. Dlaczego? Bo ciągle widzę coś co mnie irytuje, to mój brzuch, to uda, to miliard innych rzeczy. 
Rok temu przeszłam swoją 'metamorfozę' - nazwijmy to po chodakowskiemu. Schudłam w ciągu 6 miesięcy prawie 10 kg, ćwiczyłam, więc moje ciało nabrało sprężystości. To pomogło mi w osiągnięciu spełnienia wewnętrznego, wyzbyłam się nienawiści do mojego ciała. Niecałkowicie ale jednak. 
Nigdy nie przejmowałam się tym co widzę w telewizji, internetach i jak zajebiście wyglądają te chude modelki na spotach reklamowych H&M. Raczej miałam wywalone na to, niech sobie będą chude. Ale w końcu doszłam do momentu w moim życiu gdzie poczułam sie fatalnie, Dosłownie fatalnie. Zajrzałam na stronę Chodakowskiej, spięłam poślady (DOSŁOWNIE I W PRZENOŚNI) i schudłam. Miewałam chwile załamania, ale wytrwałam do końca. Nie jest idealnie, ale jest w porządku, mam parę niedociągnięć, które zamierzam poprawić w najbliższym czasie, ale póki co jest ok. Daje sobie mocne 2/10! 


Jestem przeogromnym fanem kobiecego ciała, uwielbiam patrzeć na kobiety. Kocham każde damskie ciało, jeżeli widzę, że właścicielka czuje się w nim seksownie. O to właśnie chodzi! Nie rozmiar jest wyznacznikiem, a samopoczucie. Jeśli kobieta chce nosić numer 48 bo czuje sie z tym dobrze - śmiało! Ale nie lubię kobiecego ciała gdy widzę, że na twarzy maluje się hasło - ZJADŁAM POWIETRZE, ALE SIE KURWA NAJADŁAM. ZMIESZCZĘ SIĘ W 34! 
Ja doszłam do momentu kiedy stwierdziłam patrząc w lustro, że ej, stara, nie ma źle, wyglądasz dobrze, BRAŁABYM. I dopiero wtedy poczułam te spełnienie. 

Tego właśnie brakuje w mediach. Lepiej pokazać jak zrzucić pierdyliard kilogramów w dwa jebane dni, niż napisać motywujący artykuł, że nieważne jaki rozmiar nosisz to idź do sklepu, kup czarną sukienkę, umaluj się, ubierz szpilki i poczuj się piękną sobą - dla siebie, nie dla rozmiaru ubrań w sieciówkach, w których ubrania nie są wyznacznikiem piękna albo jeśli nie jesteś taka to idź i zrób coś co pozwoli ci na poznanie własnej osoby jako wyjątkowej i pięknej. 
Zamiast zamartwiać się, że och nie, nie wyglądam jak *modna gwiazda promowana przez media* 
:((((  lepiej spojrzeć w lustro i powiedzieć sobie  Może i nie jestem nią, ma lepsze cycki, fakt, ale za to nie ma takich oczu jak ja, a na pewno nie jest mną, jedyną w swoim rodzaju istotą.


Właściwie, po co to piszę? Bo jeśli kiedykolwiek jakaś kobieta to przeczyta, to niech wyciągnie jeden wniosek - jesteś piękna mimo wszystko. Nikt nie jest idealny, bo ideały kurwa nie istnieją. TVN promujący Anję Rubik na ideał jest kurwa w błędzie, bo oczywiście znajdą się osoby dla których chudy wieszak z figurą więźnia obozu koncentracyjnego jest piękny, nie wykluczam tego, ale nie warto używać słów takich jak idealna, perfekcyjna.
ŻADNA ŻYWA KOBIETA NIE JEST PERFEKCYJNA, no nie ma jak być w zasadzie.
 Człowiek już taki jest, ma taką naturę, że będzie dążył do ideału albo będzie miał na to wyjebane. Obydwie drogi się kończą jednym punktem - ŚMIERCIĄ! 
Zamiast zamęczać się maratonem do bycia idealnym, lepiej znaleźć mocne strony i je pielęgnować. Pomijam oczywiście kwestie zdrowotne, bo to inny rozdział, ale jeśli mowa o zdrowiu duszy to wydaję mi się, że przedstawiłam moje zdanie. Najważniejsze czuć zgodę z samym sobą.
Tutaj czułam zgodę z samą sobą, bo kończyłam jeść loda. Dwie duże gałki karmelowe to była ta zgoda.
 Ilość kaloryczna, którą Anja Rubik zje przez cały rok. Modelki to mają szalone życie.
Dziękuję, dobranoc. 

22 cze 2015

Jestem dorosła.
Napisałam maturę i czekam na wyniki.
Mam nadzieję dostać się na wymarzony kierunek, który ma mi zapewnić świetlaną przyszłość.
Powinno się udać.

Rozpoczynam zupełnie nowy rozdział mojego życia, poprzedni zakończyłam z hukiem.
Zostałam sama, bez przyjaciół, którzy okazali się być fałszywi. Wyszło mi to na zdrowie, zdałam sobie sprawę, że ludzie z którymi spędzałam czas byli totalnie tego niewarci. Wyciąganie wniosków po upadkach jest chyba najlepszym 'balsamem' dla duszy.
Całe życie podziwiam Dave'a Mustaine'a i po latach fascynacji jego osobą połączonej z wielkim szacunkiem do jego osiągnięć, zaczynam podobnie jak on.

Mam to, czego wielu kobietom brakuje - poczucie własnej wartości. Moi wspaniali rodzice uczyli mnie tego od dziecka, nadal uczą, i w tym momencie życia jest mi to bardzo potrzebne.
Przecierpiałam to co się stało, owszem, ale mam to już za sobą. Teraz mam nowe zmartwienia - przyszłość. To jest dopiero wyzwanie. Ale jak zawsze sobie poradzę, bo w końcu jestem zwycięstwem. Zawsze.

I'm an expert in a gentle act of making enemies. Let me introduce you into it.
Welcome to the show.